05 maja Jakie filtry UV? cz.1
Z jednego z poprzednich artykułów dowiedziałyście się, że “gdyby nie działanie promieni UV, pierwsze zmarszczki pojawiałyby się na skórze po 50-60 roku życia”. Po tej wstrząsającej informacji 🙂 pojawiły się pytania, o to jaką ochronę najlepiej stosować. Chemiczną, fizyczną, mieszaną? A co z naturalnymi olejkami, które zawierają filtry? Czego używać, żeby sobie nie szkodzić jeszcze bardziej? Oczywiście nie mam zamiaru zostawić tych pytań bez odpowiedzi.
Zwolenników naturalnej pielęgnacji jest coraz więcej, a opisy olejków „chroni przed promieniwaniem UV” mylnie stawiają je na równi z krememi spf.
Pierwszy trop
Pierwsze, co znalazłam zbierając materiały do tego artykułu, to pojawiające się na wielu blogach niemal te same opisy działania (w tym sugerowany zakres SPF) olejków roślinnych. Wśród olejów, które mają chronić skórę przed promieniowaniem UV najczęściej pojawiają się olej z pestek malin oraz olej z pestek marchwi. Według niektórych mają one wysoką ochronę jednak te wartości są sporo zawyżone.
Pozostałe oleje, które mają chronić skórę przed promieniami UV to:
olej z kiełków pszenicy
olej z orzechów laskowych
olej sojowy
masło Shea
oliwa z oliwek
olej makadamia
olej rycynowy
olej konopny
olej ze słodkich migdałów
olej jojoba
olej sezamowy
olej awokado
olej ryżowy
olej kokosowy
Podawana wartość SPF dla tych olejów waha się pomiędzy 20 a 2. Biorąc pod uwagę, że naturalne sebum naszej skóry daje nam ochronę SPF 6 – 8, to te oleje, pod względem ochrony UV, wypadają bardzo słabo.
Od razu zaznaczam, że nie oceniam tu cudownych właściwości pielęgnacyjnych na skórę. Większość z tych olejków zawiera silne antyoksydanty, które dodatkowo wspomagają naskórek i spowalniają efekty starzenia. Jednak nie polecam ich jako samodzielny produkt chroniący przed promieniowaniem słonecznym.
Jakiś czas temu trafiłam na stronę www.maslaskincare.com, na której autorka artykułu opisała swój eksperyment dotyczący skuteczności ochrony przed promieniami UVB oleju z pestek malin. W dość pochmurny majowy dzień wybrała się na spacer po parku. Przed wyjściem nałożyła na twarz tylko organiczny olejek z pestek malin. Po ok. 2 godzinach spędzonych na dworze, skóra policzków i czoła była zaczerwieniona, a dwa dni później zaczęła się łuszczyć.
Badania
Dzięki tej samej stronie, trafiłam na dwa ciekawe posty na Facebooku. Pierwszy z nich, opublikowany przez Gabriela Mojay, dotyczy badań nad olejem z pestek marchwi. Informacje dotyczące testów nad olejkiem z nasion malin znalazłam przekopując się przez komentarze pod tekstem Roberta Tisserand. Obaj Panowie są specjalistami z dziedziny zastosowania olejków eterycznych, prowadzą swoje instytuty, wykłady i szkolenia.
Podsumowując znajdujące się tam informacje:
- Głównym źródłem twierdzenia, że olejek z pestek marchwi ma SPF 38-40 są opisy dystrybutorów “świeżych” (naturalnych) kosmetyków.
- Co prawda, informacje te oparte są na badaniach opublikowanych w Pharmacognosy Magazine w 2009r., ale…
- Zostały one przeprowadzone tylko na jednym produkcie, który zawierał także cynk.
- Stąd nasuwa się przypuszczenie, że ochrona przed promieniami UV została zapewniona nie przez olejek, ale właśnie cynk, który jest bardzo dobrym filtrem fizycznym.
- Pan Mojay dodatkowo ostrzega, że używając samego olejku z pestek marchwi, jako ochrony przeciwsłonecznej, można zrobić sobie krzywdę.
- Inne badania pokazują, że olejek z pestek malin wykazał absorpcję w UVB i UVC w szerokim zakresie umożliwiającym zastosowanie go jako zabezpieczenia przed promieniowaniem UV. Ale co z promieniami UVA???!!!
- Wyniki te jednak nie mówią nic o tym, jak wysoka jest wartość filtrów oraz jak długo zapewniona jest ochrona.
Na stronie Biochemiaurody.com w opisie olejku z pestek malin jest informacja o badaniach kanadyjskich naukowców, które wykazały, że nie można jednoznacznie określić wartości SPF olejku z pestek malin. Dlatego też nie nadaje się on do samodzielnego stosowania podczas intensywnego kontaktu ze słońcem. Jednak może być używany jako składnik wspomagający ochronę UV w przypadku osób, które nie używają innych kosmetyków z filtrami. Te same badania mówią również, że olejek zabezpiecza głównie przed promieniami UVB.
Małe przypomnienie: w kosmetykach stosowanych na co dzień, zależy nam przede wszystkim na filtrach przed promieniami UVA, bo to one przyśpieszają pojawianie się zmarszczek.
Powraca jeszcze jedna nierozstrzygnięta kwestia. Substancje zawarte w czystych olejkach czy ekstraktach często ulegają rozkładowi pod wpływem czasu i światła. Dlatego zależało mi na danych dotyczących stabilności takich filtrów. Nie znalazłam.
Te wszystkie informacje sprawiają, że nie polecam stosowania olejków, jako samodzielnego filtru. Jeśli stawiacie na naturalne kosmetyki, warto sięgnąć po prodykty z filtami fizycznymi, których jest sporo. Producenci wychodzą na przeciw naszym oczekiwaniom, dlatego nowe kremy z filramu fizycznymi nie bielą i mają przyjemne konsystecje.
Brak komentarzy