05 maja Toksyczne podpaski
Co wspólnego mają ze sobą tampony, podpaski i ACE? Więcej niż mogłybyście przypuszczać.
Tylko w Polsce każdego miesiąca kobiety zużywają 150 milionów podpasek. Obrazując tę masę odpadów – jest to ilość, którą można wyłożyć odcinek łączący Ziemię i Księżyc. Sama produkcja podpasek i tamponów jest szkodliwa dla środowiska. Po zużyciu stają się one odpadem toksycznym, ale przede wszystkim są niebezpieczne również dla nas – kobiet.
Powszechnie dostępne w drogeriach tampony, wkładki i podpaski produkuje się głównie z bawełny produkowanej konwencjonalnie. Oznacza to, że do jej uprawy wykorzystuje się pestycydy i chemikalia nawożące, których ilość szacuje się na 0,3kg na 1kg pozyskanej bawełny (stanowi to 11% światowego wykorzystania pestycydów). Tego typu uprawy powodują zanieczyszczenia wody i gleby oraz nieodwracalne i bardzo poważne zmiany zdrowotne pracowników oraz społeczności zamieszkującej okolice plantacji. Groźne skutki dla środowiska ma również produkcja syntetycznego jedwabiu (wytwarzanego z celulozy z drewna, jak papier), który jest kolejnym surowcem używanym do produkcji podpasek i tamponów.
Za chłonność i zapobieganie przeciekaniu wkładek odpowiedzialne są elementy wytwarzane z polietylenu i polipropylenu (oba te polimery w codziennym życiu nazywamy potocznie plastikiem). Są to tworzywa nieprzepuszczalne, na których (po zetknięciu z błoną śluzową) tworzą się bakterie odpowiedzialne za nieprzyjemny zapach oraz patologiczne zmiany w narządach rodnych (alergie, zapalenia, infekcje). Brak cyrkulacji powietrza może powodować podrażnienia oraz odparzenia delikatnej skóry.
A to dopiero początek zagrożeń dla naszego zdrowia
Przechodzimy teraz do odpowiedzi na pytanie rozpoczynające artykuł. Śnieżnobiały kolor wkładek i tamponów uzyskuje się poddając wykorzystywane surowce procesowi wielokrotnego wybielania chlorem.
Po co nam super białe podpaski? Biel kojarzy się z czystością i sterylnością. W tym przypadku nic bardziej mylnego! Żadne z produktów higienicznych nie są sterylnie czyste, nawet te pakowane oddzielnie. Proces dezynfekcji spowodowałby bardzo duże pogorszenie właściwości chłonnych, więc się go nie stosuje. Oznacza to, że podpaski i tampony mogą zawierać bakterie i grzyby, a bardzo szkodliwy (dla środowiska i naszego zdrowia) proces chlorowania przeprowadza się tylko po to, żeby zachować pozory. Mówiąc szczerze, trochę nas oszukać, grając na głęboko zakorzenionym skojarzeniu bieli z czystością.
Producenci nabierają nas, ale nie to jest najgorsze. Chlor wykorzystywany powszechnie do wybielania celulozy powoduje powstanie bardzo toksycznych związków chemicznych, w tym dioksyn.
Dioksyny
W celu uzyskania śnieżnobiałej masy, ugotowane w chemikaliach kawałki drewna wybiela się 5 lub 6 razy. W pierwszym etapie używa się gazowego, czystego chloru, który w połączeniu z fenolem z ligniny tworzy dioksyny. Są to bardzo toksyczne związki chemiczne, mające działanie rakotwórcze. Wpływają również na osłabienie układu odpornościowego i mogą powodować bardzo rzadkie nowotwory układu limfatycznego (u ludzi przy dawce 1 część na trylion). Dioksyny nie ulegają rozkładowi, raz wprowadzone do środowiska już w nim zostają. W organizmach zwierząt i ludzi są magazynowane w tkance tłuszczowej i wątrobie. Naukowcy nie są w stanie wyznaczyć dawki dioksyn tak małej, żeby nie były one szkodliwe dla organizmu. Nawet ich minimalne ilości mają negatywny wpływ na organizm. Badania wykazały, że śladowe ilości (rzędu 50 części na trylion) tych toksycznych związków powodują powstawanie nowotworów, niepłodność i uszkodzenia płodów u zwierząt.
Powstające podczas produkcji trucizny trafiają następnie do środowiska, ale ich część zostaje w podpaskach i tamponach.
Wchłanianie przez organizm
Produkty higieniczne, takie jak podpaski, wkładki, tampony, ale również papier toaletowy i chusteczki, mają bezpośredni kontakt z waginą. Jest to bardzo delikatna i wrażliwa część naszego ciała, pokryta jedynie błoną śluzową, która jest bardzo chłonna i podatna na chemikalia, w tak dużym stopniu jak oczy. To właśnie przez nią, zawarte w produktach wybielanych dioksyny oraz środki chemiczne poprawiające chłonność, przedostają się do organizmu. Producenci nie są zobowiązani do pisania na opakowaniach składu produktu oraz substancji w nim zawartych, więc świadomość konsumentów w tej kwestii jest znikoma.
Syndrom szoku toksycznego (TSS)
Jest to choroba, o której możemy przeczytać na każdej ulotce dołączonej do tamponów. Studiowałyście ją uważnie? Ja czytałam ją tylko raz, przy pierwszym użyciu tamponów i muszę przyznać, że najbardziej byłam skupiona na instrukcji używania. Opis ewentualnych powikłań był dla mnie marginalny.
Już na początku XX w. udowodniono, że skutkiem wchłaniania toksyn przez błony śluzowe narządów rodnych, mogą być bardzo poważne komplikacje zdrowotne, a nawet śmierć. Objawami TSS jest wysoka temperatura, biegunka i wymioty, ból głowy i całego ciała, pokrzywka (głównie stopy i dłonie), zawroty głowy, dezorientacja. W poważniejszych przypadkach może pojawić się nawet uszkodzenie narządów. Dojście do pełnego zdrowia zajmuje kilka tygodni. Badanie przeprowadzone w USA dowiodły, że 90% przypadków zachorowań ma swój początek w czasie trwania miesiączki, a 99% procent tych pacjentek używało tamponów. Uważa się, że dioksyny występujące w tamponach mają bardzo duży związek z zachorowaniami na najczęściej występujące rodzaje nowotworów macicy.
Alternatywa?
Chlorowanie to nie jest jedyny sposób wybielania surowców na tampony i podpaski. Ale najtańszy. Alternatywą dla chloru jest nieszkodliwy ozon. Jednak proces przy jego użyciu jest dużo droższy i koncernom się on nie opłaca. Mam nadzieję, że świadomość konsumentek będzie rosła na tyle, że w pewnym momencie producenci będą musieli zmienić politykę postępowania, żeby utrzymać sprzedaż na wysokim poziomie.
Świadomość
Szukając informacji na temat szkodliwości produktów higienicznych, trafiłam na amerykańską stronę www.ob-tampons.com *. W zakładce “o produkcie” znajdują się odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania, w tym: z czego są zrobione tampony i czy zawierają chlor. Fakt, że takie informacje zostały umieszczone na stronie, świadczy o rosnącej świadomości konsumentek w Stanach oraz wpływie składu produktu na decyzje o jego zakupie.
Z ciekawości postanowiłam sprawdzić jakie informacje zostały zamieszczone na polskiej stronie producenta www.myob.pl *. Okazuje się, że produkty przeznaczone na te dwa rynki różnią się od siebie. “Amerykańskie” tampony wykonane są głównie z wiskozy i poliestru, pokryte polietylenową lub polipropylenową otoczką, a 90% użytych surowców pochodzi ze źródeł odnawialnych. Nie zawierają chloru ani azbestu. Na stronie wyjaśniono również jak powstają dioksyny.
Jakie informacje znajdziemy na polskiej stronie? Tampony wykonane są z bawełny i sztucznego jedwabiu, a aplikacje ułatwia cienka otoczka (brak danych o tym z czego jest zrobiona, ale możemy się domyślać, że jest to polietylen lub polipropylen). Aby zapewnić czystość tamponów produkuje się je i pakuje w higienicznych (nie: sterylnych) warunkach. Nie wspomniano nic o chlorowaniu, z czego ja wyciągam wniosek, że pewnie jest stosowane.
Przyczyny takich różnic dopatruję się w różnym stopniu świadomości konsumentek amerykańskich i europejskich. Sprawdziłam też stronę niemiecką. Nie znalazłam nic o chlorowaniu i dioksynach. Opis od polskiego rożni się tylko tym, że podano z czego zrobiona jest śliska otoczka (polietylen lub polipropylen).
Na stronie koncernu P&G (Always, Tampax, Naturella, Discreet *) mimo dużej ilości artykułów, nie znalazłam informacji o składzie czy procesie produkcji.
* myślę, że jeśli jesteśmy już w temacie ochrony środowiska, wiele z Was zainteresuje fakt, że marki te należą do koncernów znajdujących się na liście testujących na zwierzętach
Odpady
Popularne podpaski czy tampony nie ulegają całkowitemu rozkładowi. Folie, siateczki ochronne i chłonące granulki rozkładają się w czasie nawet 300 lat. Dotyczy to również aplikatorów oraz opakowań pojedynczych sztuk, które (jak już wiemy) nie zapewniają sterylności. Część tamponów i podpasek spłukiwanych w toalecie trafia do rzek i mórz, stanowiąc ogromne zagrożenie dla zwierząt. Z powodu połknięcia plastiku lub zaplątania się w folie, co roku ginie 2 miliony ptaków i ponad 100 tysięcy ssaków. Toksyczne substancje oraz bakterie rozwijające się na zużytych produktach przedostają się do wody i gleby, skąd mogą trafić z żywnością na nasz talerz. To oczywiście duży skrót, ale mam nadzieję, że odpowiednio obrazujący problem.
Co zamiast?
Natura już tak to wymyśliła, że nie przestaniemy nagle miesiączkować ze względu na ochronę środowiska. Dlatego znalazłam produkty, którymi możemy z powodzeniem zastąpić toksyczne i nierozkładalne podpaski.
1. Produkty nie chlorowane, 100% organicznej bawełny (podpaski, tampony, wkładki)
Bardzo łatwo znaleźć je w sklepach internetowych. Cena za podpaski czy tampony waha się między 0,7zł a 1zł za sztukę, w zależności od sklepu i producenta. Takie produkty są całkowicie biodegradowalne.
Gdzie kupić:
drogeria-ekologiczna.pl
biosna.pl
ekokobieta.com.pl
2. Kubeczki menstruacyjne
Ta opcja rozwiązuje problem produkowania sporej ilości odpadów. Podobno kubeczek jest bardzo wygodny, opróżnia się go rano i wieczorem. Bardzo zmniejsza ryzyko wystąpienia TSS. Wszystkiego możecie dowiedzieć się ze stron drogeria-ekologiczna.pl oraz magicznykubeczek.pl. Jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości czy pytania, oprócz bardzo dużego wyboru produktów, znajdziecie na nich również fachową pomoc. Wystarczy wypełnić krótki formularz lub zadzwonić. Jeden kubeczek może być używany przez 5-10 lat (w zależności od producenta).
Gdzie kupić:
www.drogeria-ekologiczna.pl
magicznykubeczek.pl
3. Podpaski wielorazowe
Wykonane z organicznej, mięciutkiej bawełny przepuszczającej powietrze. Mają zapinane skrzydełka. Ich chłonność można regulować dodatkowymi wkładami. Jeden zakupiony zestaw starcza nawet na 4 lata.
Gdzie kupić:
www.drogeria-ekologiczna.pl (największy wybór w Polsce)
www.ekokobieta.com.pl
4. Naturalne gąbki wielorazowe (odpowiednik tamponów)
Wydobywa się je z Morza Śródziemnego. Są w 100% naturalne i biodegradowalne. W zestawie znajdują się trzy wielkości. Można z nich korzystać przez rok.
Gdzie kupić:
www.ekokobieta.com.pl
Wymienione wyżej produkty są tworzone z certyfikowanych surowców, pozyskiwanych na organicznych plantacjach (bezpiecznych dla środowiska i ludzi). Część z nich pochodzi z fairtrad, co oznacza, że na każdym etapie produkcji pracownicy otrzymują godziwy zarobek. W przypadku gąbek, są one zbierane w sposób, który ich nie uszkadza i umożliwia regenerację.
Muszę przyznać, że rozwiązania w postaci podpasek wielorazowych i gąbek podobają mi się najmniej. Kojarzą mi się z opowieściami o PRL’owskich workach wypychanych watą i wkładanych do majtek, albo szmatkach używanych w średniowieczu. Na pewno znajdą się zwolenniczki takich metod, do mnie jednak nie przemawiają. Tym bardziej, że mamy alternatywę.
Myślę, że szerzenie świadomości na temat naszego zdrowia i czynników jemu zagrażających jest bardzo ważne. Bądźmy świadome, kupujmy świadomie i zadbajmy o zdrowie nasze i innych kobiet. Dlatego dzielcie się właśnie zdobytą wiedzą. Udostępniajcie ten artykuł, wysyłajcie link albo kopiujcie tekst i przesyłajcie w mailach dalej do Waszych sióstr, mam i koleżanek.
Joli Hubs
Opublikowano o 07:53h, 18 majaHej. Super Artykuł!! Ja do niedawna też używałam podpasek i tamponów. Trzy lata temu dowiedziałam się , że istnieje takie „coś” jak Kubeczki Menstruacyjne. Kupiłam, wypróbawałam i jestem Mega zadowolona. Do tego Kubeczka używam Podpaski wielorazowe. Teraz to ja polecam „to”co wypróbawalam i z czego jestem zadowolona. Nie wyobrażam sobie Miesiączki bez Kubeczka .
AAluniaa86
Opublikowano o 08:46h, 24 czerwcaEh bez przesady, teraz wszystko jest szkodliwe i strach używać nawet papieru toaletowego. Ja tam od lat używam tamponów https://www.myob.pl/ i są dla mnie najlepsze. Nie zamierzam ich zmieniać pod wpływem zwykłej mody.
Anita
Opublikowano o 22:47h, 03 lipcaSuper, że są takie artykuły, które trochę nas edukują na temat zdrowej i bezpiecznej higieny! Jeśli chodzi o podpaski, to ja już od dawno używamy tylko tych z Masmi. Są w całości zrobione z naturalnej bawełny organicznej- bez żadnych chemicznych substancji. Dają duży komfort noszenia, są hipoalergiczne a przy tym dobrze wchłaniają i porządnie trzymają się bielizny;)
Patrycja
Opublikowano o 16:12h, 08 grudniaBardzo dziękuję Ci za przemiły komentarz! 🙂 Taka świadomość jest bardzo ważna, a nadal za mało się o tym mówi.