Recenzja balsamów i maseł Vianek

Jakiś czas temu, gdy miałam bardzo duże problemy z przesuszeniem skóry związanym z uczuleniem, szukałam balsamu, który odpowiednio odżywi oraz natłuści skórę i nie będzie  dodatkowo jej podrażniał. Testując drogeryjne i apteczne kosmetyki długo nie byłam zadowolona. Kupowałam kolejne butelki i słoiki, a po paru użyciach oddawałam balsam mamie lub siostrze. W końcu oświecona myślą, że powinnam poszukać wśród marek, które mają naturalne składy (teraz to już dla mnie oczywiste, ale wtedy spłynęło na mnie jak błogosławieństwo), wreszcie trafiłam na mój złoty graal, czyli masło do ciała z Vianka.

Masła

Trudno mi sobie teraz przypomnieć, który produkt używałam jako pierwszy: Intensywnie nawilżające masło do ciała czy Intensywnie odżywcze masło do ciała, bo oba są rewelacyjne i kupowałam je na zmianę.
Na moją skórę działają bardzo podobnie. Różnią się głównie zapachem (chociaż w obu przypadkach jest delikatny, szybko znika ze skóry) i delikatnie konsystencją – wersja odżywcza jest trochę gęstsza. 

Masła Vianka mają bogatą konsystencję, ale mimo tego dość szybko się rozsmarowują. Na ciele zostawiają delikatny film (warstwę ochronną pozostającą na skórze), który jest zbawieniem dla wysuszonej na wiór skóry.
Ze względu na gęstą konsystencję, po aplikacji muszę odczekać parę minut zanim zacznę się ubierać. Ale skóra przez cały dzień jest miękka, gładka i z dnia na dzień bardziej świetlista. Jeśli nie lubicie efektu filmu, poniżej znajdziecie inny produkt z Vianka, który pewnie przypadnie Wam do gustu.

W ofercie Vianka macie do wyboru jeszcze inne masła: Energetyzujące masło do ciała z odświeżającą miętą, Intensywnie kojący balsam do ciała z lawendą i Intensywnie łagodzące masło do ciała z woskiem pszczelim. Masła zapakowane są w słoiki o pojemności 250ml.

Balsamy

Dzięki dobrym produktom, stan mojej skóry wrócił do normy, więc po masła sięgam jesienią i zimą, a wiosną i latem mogę pozwolić sobie na balsam, który ma lżejszą konsystencję. Oprócz świetnego działania, w balsamach Vianka, bardzo lubię opakowania z pompką. Są wygodne i higieniczne w użyciu. Do tego, dozownik sprzyja wydajności – dokładnie wiem, ile pompek potrzebuję na ręce czy nogi. 

Tak jak wspomniałam, balsamy mają lżejszę konsysytencję niż masła, szybciej się rozsmarowywują i dobrze wchłaniają. Film na skórze zostaje bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny.
Balsamy różnią się między sobą działaniem, ale dla mnie przede wszystkim zapachem. Używam dwóch na zmianę: Odżywczy balsam do ciała* i Ujędraniający balsam do ciała.
Latem, gdy robi się bardzo gorąco, sięgam po najlżejsze z linii Nawilżające mleczko do ciała. Jeśli nie lubicie filmu na skórze, ten produkt będzie dla Was świetny. 

Powoli zaczynam już przygotowania do lata, dlatego używam balsamu ujędrniającego*. Wspiera on moją skórę po rytuale szczotkowania na sucho i świetnie nadaje się do pobudzającego masażu. Gdy ten balsam mi się skończy, mam ochotę wypróbować wersję kojącą z lawendą*.

Uwielbiam balsamy i masła Vianka za ich działanie, ale również za stosunek jakości do ceny (między 25zl a 35zł w zależności od rodzaju produktu). Balsamy są lżejsze, ale na skórę działają bardzo podobnie jak masła. Dlatego przy wyborze produktu dla siebie, kierujcie się potrzebami Waszej skóry i preferencjami dotyczącymi konsystencji. Skórze bardzo suchej i odwodnionej przyda się masło, które odżywi i ochroni przed utratą wody. Jeśli macie skórę bardziej normalną, balsam w zupełności wystarczy. Fanki lekkich konsystencji i szybkiego wchłaniania polubią się z mleczkiem nawilżającym. 

*link afiliacyjny

AUTOR

Czytaj dalej…

PORÓWNANIE KREMÓW POD OCZY – VIANEK

RECENZJA KREMU D’ALCHÉMY

MÓJ MĄŻ JEST FEMINISTĄ